21. 6 października 2009 roku, godz. 21:44 33,2°C 681. I nie jest tak, że zależy mi na Tobie mniej, bo mniej mnie potrzebujesz Zależy mi na Tobie bo Ty to Ty. *przeczytane*. od wyjątkowa_ , Nadziana , kasialegnica i 18 innych użytkowników.
Są takie momenty, kiedy chciałabyś usłyszeć prosto z mostu, że jesteś dla niego kimś wyjątkowym. Niestety, choć uchodzimy za zdecydowanych i pewnych siebie, w niektórych sytuacjach brakuje nam języka w ustach. To najlepszy dowód na to, że coś jest na rzeczy. Jeśli facet milczy i nie wie, co ze sobą zrobić, to znaczy, że albo jest ciężko chory, albo na kimś bardzo mu zależy. Tacy jesteśmy wrażliwi! Choć w wielu dziedzinach wykazujemy bystrość umysłu i trudno za nami nadążyć, w sferze uczuć najczęściej zachowujemy się podręcznikowo. Wystarczy się uważnie przyjrzeć, by dowiedzieć się, co jest grane. NIE POTRAFI SIĘ WYSŁOWIĆ Z facetami tak już jest, że możemy być piekielnie inteligentni, albo kompletnie głupi, a i tak zawsze mamy dużo do powiedzenia. Być może nie zagadujemy rzeczywistości, jak to Wy macie w zwyczaju, ale jeśli już się wypowiadamy, to konkretnie, mocno i bez nieścisłości. Rzadko przychodzi nam do głowy myśl, że lepiej coś przemilczeć. Ktoś pyta – odpowiadam, nie pyta – też mówię. Chyba, że na horyzoncie pojawia się niewiasta, przed którą naprawdę chcemy wypaść jak najlepiej. STARA SIĘ NA SIŁĘ Z pierwszego przykładu można wywnioskować, że znamy swoje słabe i mocne strony. Kiedy w pobliżu pojawia się wyjątkowa kobieta, której chcemy zaimponować, wolimy niektóre kwestie przemilczeć, żeby tylko się nie pogrążyć. To działa jednak do pewnego czasu. Jeśli odwzajemnisz zainteresowanie, wtedy przechodzimy od (niewypowiedzianych) słów do czynów. Zazwyczaj kończy się to kompletną katastrofą, ale nie wynika to zazwyczaj z naszej wrodzonej głupoty (jak niektóre panie mogłyby sądzić), ale tremy. Tak bardzo chcemy, że tracimy umiar. MIOTA SIĘ WE WSZYSTKIE STRONY Dla niektórych może to być nowość, bo faceci często uchodzą za nieczułych barbarzyńców, których jedynym tikiem jest klepanie po pośladkach każdej przypadkowo spotkanej kobiety. Nie jest z nami tak źle. Nawet nasz nieczuły organizm reaguje na stresujące sytuacje, a bez wątpienia takową jest spotkanie z wyjątkowo interesującą niewiastą oraz próba zaimponowania jej. Nasze tiki niewiele się różnią od Waszych, więc ich odczytanie nie powinno stanowić które przychodzą mi na myśl i których jestem raczej świadomy, to nerwowe mruganie oczami (jeśli zauważysz, natychmiast stwierdzę, że podwinęła mi się rzęsa, albo razi mnie słońce – nawet, jeśli to środek nocy), przygryzanie warg (w przypadku kobiet to całkiem seksowne, ale w naszym przypadku... mam wątpliwości), drapanie się po różnych częściach ciała (z wyjątkiem wiadomej strefy, bo to byłoby zbyt obcesowe, chodzi raczej o nos lub czoło – i trudno nazwać to zwykłym tikiem, bo ciało naprawdę domaga się drapania!). Do tego dochodzi wyłamywanie palców (choć odgłosów trzeszczących stawów raczej nie lubicie) czy nieradzenie sobie z rękami. Machamy nimi we wszystkie strony, bo zwyczajnie nie wiemy, co mamy z nimi zrobić. Zazwyczaj wszystko występuje równocześnie. To jednak nie paraliż, a prawdziwa miłość. CHCE SIĘ PODOBAĆ Tak, uwierzcie mi na słowo, ale nawet w męskiej głowie czasami pojawia się myśl, że wypadałoby się zaprezentować z jak najlepszej strony. Wcale nie muszę być metroseksualnym chłopcem, by przejmować się swoim strojem, fryzurą, zapachem i innymi szczegółami. W przeciwieństwie jednak do gatunku spod znaku „metro”, raczej o tym nie mówię, więc nie namówisz mnie na rozmowę o nowinkach kosmetycznych, buszowanie po sklepach i recenzowanie najlepszych fryzjerów w mieście. ZBYWA KOLEGÓW Rzeczywistość nieco kłóci się z obrazem mężczyzn, który najczęściej nosicie w głowach. Może nie jesteśmy aż tak wylewni, jak Wy, ale mocno przywiązujemy się do innych ludzi. Niektórych nawet jesteśmy w stanie pokochać. Innych facetów także. Męska przyjaźń to naprawdę ważna sprawa, ale i tym razem okazuje się, że najważniejsze jesteście Wy. Jeśli mam do wyboru kolejny niezobowiązujący wypad z najlepszym kumplem i koncert smyczkowy w Twoim towarzystwie – wybiorę to drugie. ZGODZI SIĘ NA WSZYSTKOZazwyczaj wymagacie, aby to faceci organizowali Wam czas wolny. Rzadko wychodzicie z własną propozycją i tylko czekacie na to, czym jeszcze możemy Was zaskoczyć. Dla nas to prawdziwa męczarnia, ale dla tej jedynej jesteśmy w stanie znieść bardzo wiele. Bardzo często wychodzimy z pomysłami, które nie mają nic wspólnego z tym, co naprawdę lubimy, podejrzewając, że właśnie tego oczekujecie. Zobacz także
Jezus mi przypomniał, jako mi mówił pierwszy raz, to jest, że te trzy słowa muszą być uwidocznione. Słowa te są takie: Jezu, ufam Tobie”. Sam Jezus niejako podpowiedział, na czym Mu najbardziej zależy. Na ufności! To słowo powraca w „Dzienniczku” jak refren. Dlaczego?
Nie mogę uwierzyć w to co widzę i, co się dzieje. Czy ludzie muszą: Kłamać, omijać prawdę szerokim łukiem? Czuję się zdradzona. Po raz kolejny zawiodłam się na kimś dla mnie ważnym, a najgorsze jest to, że nie mogę odejść. Nawet nie odważyłabym się wyjść sama z mieszkanka bez niego, a tym bardziej, że nie znam okolicy. - Jestem praktykantem. - To i tak nie zmienia sytuacji, że jesteś nauczycielem w mojej szkole. Chce mi się płakać przez tą bezsilność, która mną owładnęła. - W dzień, w którym oddałem ci bilet dostałem to miejsce i miałem załatwić całą resztę formalności oraz przywitać się z resztą personelu. Zastanawiałem się jak ci powiedzieć, że jestem praktykantem w twojej szkole? - Po prostu to normalnie y siebie wrzucić - krzyczę podnosząc ręce do góry jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie, mówienie jakiejś tam dziewczynie czy nawet chłopakowi: Jestem nauczycielem na określony czas. No wiesz praktykantem. Jestem zła. Na niego i na siebie. - Pomyślałeś może o tym, że gdy mi pokazałeś jak bardzo się o mnie troszczysz i martwisz, nie dam rady cię wypuścić ze swoich rąk? - opadam na krzesło i chowam twarz w dłoniach. Tak bardzo chce mi się płakać, ale jestem silniejsza od tego. Mam dwie opcje. Pierwsza z nich to wyjść i zapomnieć o wszystkim, a druga to trzymać się mocno tego co zbudowaliśmy z nadzieją, że po ukończeniu praktyk nadal będziemy ze sobą spędzać czas. Wstaję i przyglądam mu się uważnie. Wygląda na tak złamanego jak ja sama. - Chciałem być dla ciebie, zawsze. Pozwolisz mi zostać u twego boku? Nie mogę cię stracić. Nie chcę cię stracić - szepcze. - Zniszczyłoby mnie to. Jego słowa sprawiły, że moje obawy rozsypały się jak zamek z piasku. Moje blokady opadły. Tyle razy widział jak się rozpadam na małe kawałeczki i próbował je zbierać, składać w całość. Przytulam się do jego silnego ciała i od razu czuję znowu sobą. Chcę tylko jednego, a mianowicie: Bardziej go poznać; - Dziwne, że się jeszcze nie rozgadałeś - śmiejemy się oboje chcąc trochę złamać to napięcie między nami. Kiedy patrzymy na siebie w ciszy chcę go o coś zapytać, ale słowa stoją mi w krtani nie wiedząc czy dam radę je Opowiesz mi o sobie? - po paru sekundach dałam radę z siebie to wykrztusić. - Jasne, tylko zaparzę herbatę. I tak mam miętową. - Skąd wiedziałeś, że nie zapytam o inną herbatę? - Ponieważ zawsze pijesz miętową z mlekiem, a cappuccino pijesz tylko wymieszane z mlekiem, czasami pijesz shejka waniliowego co do innych napoi to zawsze soki bez gazu. Z całym podziwem mogę powiedzieć, że Casper jest jedyną osobą, która zwróciła uwagę na moje przyzwyczajenia i co lubię, jako jedyny mnie poznał. Usadawiam się na jego białej skórzanej kanapie, która w jakimś sensie pachnie jakoś tak słodko. Damsko, stwierdzam po chwili. Moje serce zaczyna swój kolejny galop, który nie wiem jak dokładnie zinterpretować. Powinnam się martwić? ***Caspar*** Wyciągając kubki z szafki tak bardzo trzęsły mi się ręce, że prawie oba pobiłem. Umieściłem fusy z dwóch różnych kubkach w odpowiednich kolorystyką. Dla mnie biały który w niektórych miejscach jest przezroczysty taka moja a’la rzeźba, kiedyś mnie natchnęło i po prostu skończyło się na tym, że zrobiłem. Ceramika także jest ciekawa. Nadajesz czemuś formę dla mnie to także rzeźbienie. Kira dostaje kubek, który jest w kolorach pasteli, robiłem taki dla kuzynki, ale uświadomiłem sobie, że u mnie bardziej się przyda jego góra ma uformowane płatki. Zalewam oba kubki wrzątkiem, który poprzednio trochę ostudziłem do kubka Kiry dodałem jej idealną porcję mleka i łyżeczkę cukru, swoją herbatę także przygotowałem jak lubię czyli mocną i bardzo owocową z dużą ilością cukru czyli trzema płaskimi łyżeczkami. Biorę głęboki wdech, kładę kubki na tacę, bo oczywiście jeszcze wyleję coś na podłogę z nerwów, ruszam do salonu, który jest od razu jak wyjdziesz z kuchni. Stawiam tacę na ciemnym stoliku i podaję odpowiedni Kirze, która dokładnie go ogląda, a jej mimika twarzy od razu się zmienia. Chyba także jest zmartwiona i się denerwuję. Nie wiem czemu nie zwróciłem na to przedtem uwagi, przecież to co mogę teraz jej opowiedzieć niewykluczone, że spadnie na nią jak bomba nie atomowa, ale wciąż bomba. Sięgam po swój kubek, z których wypryskuje parę kropli przez mój chaotyczny ruch, jeśli tak go mogę nazwać. Normalnie już dawno bym chwycił za szmatkę i starł plamy, ale nie mogę dłużej uciekać przed powiedzeniem jej kolejnej rzeczy, która najprawdopodobniej sprawi, że będzie zła dwa złamie ją. Zbieram się na odwagę patrzę jej w oczy i widzę determinację powodując, iż żałuję swojej decyzji, ponieważ zauważyłem w jej oczach coś jeszcze. Nadzieję, i jak bardzo ją skrzywdziłem, jednak siedzi tu i czeka aż jej opowiem swoją historię życiową. Klękam przed nią i obejmuję jej twarz swoimi dłońmi delikatnie kreśląc wzorki na jej delikatnej skórze, nie wiem czy ma to uspokoić mnie czy ją. - Nawet nie wiesz jak bardzo mi przykro, że nie powiedziałem ci, że jestem praktykantem w twojej szkole. Chciałem ci powiedzieć, nawet nie wiesz jak bardzo, ale nie mogłem zebrać się na odwagę. Nie ważne jakie sceny odgrywałem w swojej wyobraźni wszystko wydawało mi się tak głupie, że robiło mi się wstyd. Bałem się twojego kompletu dołączała się jeszcze Margaret. - Kim jest Margaret? - Jej głos się nie załamuje, kiedy się o nią pyta, jednak jej spojrzenie wyraża zagubienie i złość? - Margaret to moja była narzeczona. - zakrywa usta dłońmi, po to bym nie usłyszał jej szlochu, w oczach błyszczą jej świeże łzy. Jest mi tak przykro, że żeby to naprawić dałbym sobie odciąć dwie ręce i nogę. - Do tego momentu także dojdę. Nie pominę go - przytulam ją do siebie, żeby się uspokoiła. Nasze serca wybijają ten sam rytm jakby słuchały muzyki, która je inspiruje do wygrywania tej samej melodii. - Moi rodzice mają swoją własną firmę rzeźbiarską. Od zawsze szukali mi narzeczonej, po to jak będę miał odpowiedni wiek przejąć ich własnoręcznie wybudowany biznes, który na samym początku ciężko było im rozkręcić. Po jakimś czasie byłem tym tak zmęczony, że nastał mój czas buntu. Kiedy zaręczyłem się z Margaret, moja matka zachorowała, a kiedy jej o tym powiedziałem czułem się w jakimś sensie winny, jako iż ona nie chciała jej w rodzinie. Ja jednak nie zmieniłem zdanie, a rodzice to uszanowali, ale zdałem sobie sprawę, że zrobiłem to tylko po to, żeby przestali męczyć mnie tymi wszystkimi kandydatkami. Nie powinno to być jakoś na odwrót? Cieszyłem, się strasznie ze swoich studiów idzie mi bardzo dobrze, ale te praktyki nie chciałem robić w jakiejś firmie konkurującej, bo kto by mnie przyjął? Jeszcze bym coś zdradził rodzicom i tak oto tym sposobem wylądowałem w twojej placówce. Poznałem cię od twojej najgorszej strony, gdy próbowałaś mnie do siebie zrazić. Czas spędzony z tobą był czymś więcej niż to co miałem z moją byłą narzeczoną. Wierz mi albo nie, jednak ta cała sytuacja z gwałtem dla mnie była korzystna. Nie zrozum mnie źle, ale chciałem cię przekonać do siebie i od razu zbliżyć się do tej z pozoru zimnej Kiry, której jest dobrze samej sobie. Chciałem miejsce w twoim sercu i zamierzałem zrobić wszystko, żeby to osiągnąć, ale na drodze stała mi Margaret. Nie wiedziałem co tak naprawdę do niej czuję, wydawało mi się, że przecież ją kocham. Miałem wziąć z nią ślub jak skończymy oboje studnia, powoli chciała wybierać datę. Nie chciałem tego tak bardzo, iż sprawiało to, że miałem wrażenie potwornej duszności jakbym miał się za chwilę się udusić. Uświadomiłaś mi, że nie chcę tego związku. On mnie tylko męczył i szukałem w nim jedynej dobrej korzyści. Margaret była dobrą przyjaciółką, ale nie kimś z kim mógłbym spędzić resztę życia, po prostu byłem do tego przyzwyczajony. - Czemu mi o tym nie powiedziałeś wcześniej? - Nie wiem jak to ująć. Znamy się tylko dwa tygodnie, a ja rzuciłem swoje przyzwyczajenia w błoto szukając czegoś w Kirze. Czułem, że jej mogę jej zaufać wszystko, a ona nic nikomu nie zdradzi i zatrzyma to dla siebie. W trudnych chwilach będzie chciała mi pomóc i podnieść wiedząc jak to zrobić. - Bałem się. Co by było jakbym ci to powiedział, a ty byś się znowu zamknęła w swojej skorupce? I to przeze mnie i przede mną? Po prostu nie chciałem tego. - Jak długo zostało Ci tych praktyk? - Jeszcze dwa miesiące i tydzień dokładnie mówiąc - spuszcza głowę żebym nie mógł zobaczyć jej reakcji zastanawiając się na czymś głęboko. Znowu ją przyciągam do siebie, żeby ją do siebie przytulić i właśnie to robię. - Nie masz pojęcia jak bardzo mi na tobie zależy - szepczę jej do ucha, całuje w czoło, a ona oddaje mój uścisk wkulając się w zagłębienie mojej szyi. Zostajemy w tej pozycji jeszcze parę minut, ale wtedy muszę się zapytać. - To mam się spakować i wracamy do ciebie? - Wciąż czuję się niepewnie, ale nie zamierzam tego pokazać. - Tak. - Tylko tyle mówi. ***Kira*** Stoję w swoim pokoju podpierając ręce na biodrach nie wiedząc za bardzo za co się teraz zabrać. Caspar zaproponował mi pomoc, gdy mu powiedziałam o moim pomyślę z gwiazdami na suficie. Już zdążyłam postawić dwie drabiny i znalazłam dwie pary okularów, jedne z nich są ozdobne znacie te atrapy, a drugie ochronne. Dobrze, że żadne z nich nie są przezroczyste. Kładę się na podłodze i patrzę wokół siebie. Wszystkie meble zostały zakryte folią już przygotowane do malowania. Szkoda, że nie mam jeszcze dwóch drabin, które mogłabym rozłożyć. Sufit coraz mniej mi się podoba, a nie mogę odpędzić od siebie wrażenia, że po prostu to przez to, że jest ciemny. Zaczęłam się ubierać w pastele z dodatkiem czarnego tylko, żeby nie było to takie ciemne. Wydarzenia z tamtego ranka naznaczyły mnie bardziej niż myślałam. Wstaję z im pętem siadając po turecku i zastanawiając się do jeszcze mogę dodać do tego przeklętego sufitu i przypomina mi się przecież, że mam tysiące różnych odcieni błękitów, granatów i całej tej reszty. Patrzę na zegarek, który mam na ręku i zauważam, że Casper zaginął mi w tej piwnicy. Miał zejść tylko po białą farbę a nie ma go już z pół godziny. Zaczynam chodzić w kółko po pokoju, a zaraz potem po mieszkaniu martwiąc się o niego. Co jeśli coś mu się stało? Macham głową na boki odpędzając czarne myśli, które do mnie przylatują z niesamowitą prędkością światła. Co jeśli mnie zostawił z tymi wszystkimi iluzjami, które sobie narobiłam? Słyszę jak ktoś wkłada klucz do zamka i już wiem, że niepotrzebnie się martwiłam, ale myślę, że ta niepewność będzie się długo utrzymywać. W oczach zbierają mi się powoli łzy, chyba nigdy tak dużo nie płakałam w ciągu tygodnia. Drzwi się otwierają i tak szybko jak się, otworzyły, tak szybko się zamykają. - Wróciłem! - kieruje się w moją stronę uśmiechnięty, a po chwili zmartwiony widząc jak bardzo jestem zmartwiona. - Pomyślałem, że bardziej Ci się przydadzą świecące farby niż ta zwykła biała - przytula mnie mocno do siebie po tym jak odłożył białą farbę na bok i reklamówkę. - Przepraszam - szepcze w moje ucho, całując mnie za nim. *** Leżymy na podłodze podziwiając “nasze” dzieło. Caspar dobrał kolory, a ja pomalowałam sufit tymi innymi odcieniami niebieskiego, a potem razem stworzyliśmy nasze gwiazdy tą świecącą farbą, którą przyniósł. - Mam nadzieję, że nie są za małe - mówię zastanawiając się na głos. - Wydaje mi się, że są takie akurat. Kiedy my patrzymy na gwiazdy na niebie też nie są za duże, a wręcz przeciwnie. To niesamowite co można stworzyć ciemną i jasną farbą jeśli się chce. Efekt jest po prostu oszałamiający. Musimy to pokazać Lukowi - śmieję się ze swojego komentarza. Jego przyjaciel pewnie by przyfrunął gdyby mu się powiedziało: Stary właśnie sprawiłem sobie zdjęcia paru nagich lasek na suficie. No wiesz, żeby przed snem i obudzeniem się być w akcji; czy coś w tym tylu. - Mam nadzieję, że kiedyś pokażesz mi jak rzeźbisz - mówię speszona prawie szepcząc. Uczucie szczęścia wypełnia mnie całą. Tak bardzo się cieszę, że zrobiliśmy coś razem, że coś stworzyliśmy. Patrzę za okno i widzę, iż niebo zaczyna powoli zmieniać swoje barwy na: pomarańcz, róż, fiolet, czerwień; to świetna gama kolorów i wydaje się tak niesamowicie ciepła, że się powoli zaczynam zastanawiać czy byłoby tak niesamowicie ciepło gdyby te kolory by mnie otuliły. Ona mówią o tylu emocjach, ale każdy interpretuje wszystko po swojemu. W nie całe pół godziny za zewnątrz i w pokoju zapada ciemność. - Fajnie, że zdążyliśmy przed zachodem słońca - Caspar szczerzy do mnie ząbki zadowolony najwyraźniej, że dzisiaj skończyliśmy. - Jakby zrobiło się szybciej ciemniej musielibyśmy resztę zostawić na jutro, a teraz możemy po prostu popatrzeć na nasze gwiazdy. Mogę powiedzieć szczerze, że jest zadowolony. Robienie coś razem, a najważniejsze spędzenie ze sobą czasu zaczyna nas coraz bardziej do siebie zbliżać. Czuję przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele jakbym za chwile miała zasnąć, to to przyjemne uczucie, gdy masz wrażenie, że świat się trzęsie a ty stoisz w miejscu. To uczucie mówi mi o tym jak bardzo ważny jest dla mnie ten moment. Czy Caspar uważa to samo? Przestaję obserwować jego profil i skupiam się nad tym co mam nad sobą, stwierdzając, że farba, którą nachlapaliśmy gwiazdy przyjemnie oświeca te błękity i wygląda jak prawdziwe niebo. Wzdycham zadowolona, a gdy zaczyna burczeć mi w brzuchu Caspar się śmieje i pyta: - A już myślałem, że ten potwór poszedł spać. - Niestety, ale on nigdy nie śpi, możesz być o tym pewien - wstaje i podaje mi rękę, żeby podciągnąć mnie do góry na własne nogi i nie mogę się nadziwić jak zgrabnym ruchem to zrobił. Czasami boję się, że jestem za słaba fizycznie i psychicznie na raz, jednak za każdym razem wychodzi co innego. Jestem dziewczyną. Jak mogę pokonać chłopaka we względu na siłę? Idziemy do kuchni, a ja się zastanawiam co by tu na noc przekąsić i nie mam żadnego pomysłu. - Może zamówimy pizze? - proponuje. - Sama nie wiem. Obejrzymy jakie mam ulotki i wtedy zdecydujemy, co ty na to? - salutuje mi. Przed wejściem do kuchni oboje się przepychamy bo każde z nas chce wejść tam pierwsze tak po prostu dla zabawy, ale coś mi się wydaje, że mój triumf długo nie potrwa, kiedy czuję jak zaczyna mnie łaskotać. Skubany on sam nie ma łaskotek i nie mam się jak bronić mimo to doczołgałam się pierwsza do framugi i ręką dotknęłam podłogi w kuchni. - Ha! I co ty na to? - pytam z triumfem święcącym w moich oczach, uśmiecham się szeroko ciesząc się z wygranej. - To, że następnym razem zamierzam wygrać. - Pfffff chciałbyś - wchodzę do kuchni, biorę ulotki z parapetu i zaczynam przeglądać co mam. Pizza, pizza, pasta, pizza o kebab, jakieś hamburgery mięsko z grilla. - Ja chcę kurczaka z grilla albo z rożna. Każde z nas dzwoni, żeby zamówić. Nie zamierzam pozwolić Caspar’owi znowu za mnie płacić, jeśli już to ja zapłacę za niego. Po złożeniu zamówień usiedliśmy na kanapie i pierwszy raz pomiędzy nami zapadła nieco niezręczna cisza, a przynajmniej takie ja miałam wrażenie. - Właśnie wpadł mi ciekawy pomysł - patrzę na niego oczekująco - co powiesz na to, żeby urządzić w Halloween dom strachów z naszej szkoły? Posprzedawać jakieś słodycze czy coś w ty stylu. Po prostu urządzić coś dla uczni i młodych ludzi. - W sumie to świetny pomysł. Musimy porozmawiać o tym z dyrektorem! Nie mogę się doczekać! - Akurat w tym momencie musiał zadzwonić domofon. Otwieram drzwi na dole naciskając odpowiedni guzik i czekam przy drzwiach, by zobaczyć kto to. Otwieram drzwi gdy widzę dwóch dostawców. Płacę obu odpowiednią sumę i odbieram zamówienia. Wchodzę do salonu zadowolona, że wreszcie będę mogła coś zjeść. Po obejrzeniu filmu i rozkoszowaniu się moim grilowanym kurczakiem w ziołach stwierdziłam, że to czas iść spać. Poszłam do łazienki się wykąpać, a Caspar kiedy to usłyszał chciał iść ze mną, ale odmówiłam. Nawet mówiąc mi, że już i tak wszystko widział mnie nie przekonało. Ja go w końcu całkiem nago nie widziałam i raczej gotowa nie jestem. Po szybkiej kąpieli w gorącej wodzie ubieram się w krótkie spodenki i o dwa rozmiary za dużą koszulkę. Suszę włosy i wkurzona rozczesuje je po raz setny, ale po prostu nie daję sobie rady z tymi przeklętymi włosami. Wydaję z siebie dźwięk, który ma odznaczać moją frustracje i wtedy właśnie wchodzi do łazienki Caspar. Zabiera mi grzebień z ręki i odkłada go na bok, pokazuje mi swoją szczotkę i zadowolony zaczyna rozczesywać mi włosy. Najpierw końcówki, po tym jak rozczesał mi włosy spojrzał na na mnie w lustrze i wyszczerzył do mnie ząbki. - Jak ty to zrobiłeś? Ja już nie mogłam sobie poradzić z tymi włosami, które wyglądały jak po burzy. Miałam nawet wrażenie, że jeszcze brakuje w nich jakichś liści, gałęzi i kołtuny z piaskiem. - Raz to przeżyłam po raz kolejny chyba odmówię. Caspar śmieje się. - Nie było aż tak źle - mówi. Idź lepiej spać - całuje mnie w czoło. Wychodzę z łazienki i wchodzę do pokoju. Jestem już zadowolona, że położę się w swojej ciepłej pościeli i tutaj jak widzę, że jestem w wielkim błędzie. Zapomnieliśmy pościągać folie. Biorę worek na plastik. Szybko wrzucam do niego ten cały chłam i wreszcie mogę się położyć po tym jak zamknęłam okno. Jaaaak zimno! Leżę w łóżku i zamykam oczy, lampka jest włączona co mnie nieco uspokaja. Układam się w pozycje embrionalną, ale nie mogę się uspokoić. Jestem zaniepokojona i wytężam słuch. Żadnych niepokojących dźwięków nie słyszę. Po paru minutach dołącza do mnie Caspar jakby przeczuwając, że nie mogę spać wchodzi obok mnie do łóżka, przyciąga do siebie i mnie przytula. Moje mięśnie się rozluźniają. - Ogółem powinienem spać na kanapie. - Nie wymyślaj. Wtedy definitywnie nie zasnęłabym. - Chyba dlatego tu jestem - odpowiada cicho. - Ah tak? Masz jeszcze jakiś powód? - pytam żartobliwie. - Mhm, żebyś się ode mnie bardziej uzależniła i ze mną została jak najdłużej. - Moje serce przyśpiesza swój rytm. Patrzę na sufit pełny w gwiazdach i nie mogę uwierzyć w to co właśnie przed paroma sekundami usłyszałam. W jakim sensie to powiedział? Po prostu przytulam się do niego mocniej i wreszcie zasypiam. *** Hello, jednak rozdział nie wyszedł mi dłuższy jako, iż pomysłów mi na niego nie starczyło i jeszcze martwię się szkołą... Mam nadzieję, że komuś się spodobało, miło by było usłyszeć jakąś krytykę. Do następnego rozdziału! Życzę wam miłego weekendu i pozdrawiam was cieplutko. Liebster Award Dziękuję CanisPL za nominację, chociaż nie wiem czym na nią zasłużyłam haha mimo wszystko bardzo Ci dzięuję! " Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznaczona dla blogów mniejszej liczby obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby. Informujesz autora lub autorkę oraz zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który cię nominował." 1. Co cię zmotywowało do napisania opowieści/bloga? Te opowiadanie, a raczej jego początek był nieco wzorowany na moich przeżyciach. Napisałam to, ponieważ byłam zła, a nawet bardzo. Inne opowiadanie to po prostu pomysły na coś nowego i świeżego(dla mnie). Każde jest w jakimś sensie inne. 2. Jaka piosenka kojarzy ci się z twoim blogiem? Sama nie wiem. Może to być Papa Roach - Scars czy Hands like Houses - Oceandust. Jak najbardziej musi to być piosenka o tym, że trzeba ruszyć na przód i się nie poddać, a czasami trzeba być upartym i egoistycznym. Moim zdaniem także pasuje tutaj piosenka z Bring me the Horizon - Throne, ale każdemu może się to kojarzyć z ich osobistą piosenką. Jestem ciekawa jaka piosenka kojarzy się wam z tym opowiadaniem? 3. Dlaczego postanowiłaś pisać o tych postaciach (fanfiction)? Mimo, iż nie piszę fanfiction napiszę odpowiedź. Chciałam napisać czy może opisać sama nie wiem jak zacząć to zdanie, no więc chcę wykreować postacie, których nie ma w moim otoczeniu. 4. Ulubiony typ muzyki? (Tytuły) Lubię Rock, Jazz, ogółem coś z mocniejszą nutą i przekazaniem. Nie mogę ścierpieć rapu czy tam hip hopu czort wie jak to się zwie jedno i to samo dla mnie ogółem nie lubię remixów. 5. Jesteś introwerktykiem czy introwertykiem? Szczerze? To sama nie wiem zależy o co chodzi. Ogółem to nie cierpię ludzi, ale ich kocham nie jest mi ich szkoda po katastrofach twierdzę, że im nas mniej tym lepiej dla ziemi. Pracuję dorywczo w Burger Kingu, wiecie każdemu własne pieniądze się przydadzą, no i wtedy muszę być w jakimś sensie otwarta do ludzi. Jestem szalona i zdanie obcych mi ludzi mam głęboko gdzieś po prostu lubię być sobą i ciężko mnie zawstydzić. Tyle. 6. Jaki był/jest twój ulubiony przedmiot szkolnny? Chyba jest nim Chemia w sumie to także Biologia. Uwielbiam takie przedmioty przyrodnicze itd. Miałam nawet praktyki w tym kierunku chemia+biologia było super. 7. Skąd wziął się ten pomysł na nick? Pomysł wziął się stąd, że nie lubię śniegu, ale sama jestem w jakimś sensie zimna, a uwielbiam gwiazdy ze śniegu. Yuki - śniej Boshi - gwiazda. Jakoś tak wyszło. 8. Wolisz pracować przy komputerze czy laptopie? Wolę pracować przy laptopie jako, iż nie mam już komputera. 9. Ulubiona pogoda? Uwielbiam kiedy jest ciepło, ale nie wiadomo jak gorąco, gdy świeci słońce mówiąc nam, że zawsze można mieć jakąś nadzieję. Lubię także deszcz, ale on sprawia, że jestem raczej smutna i jak tak po prostu nie mam parasolki mam ochotę płakać. 10. Lubisz czytać książki? Jak tak, to jaki typ najbardziej? Książki ogółem uwielbiam wszystkie co przyciągnął moją uwagę swoim opisem. Jeśli nie mogę się na nią zdecydować czytam jakiś fragment ze środka. Najczęściej czytam: romanse, dramaty, fantazy. 11. Lubisz fraszki? Fraszki nie są czymś dla mnie tak szczerze. Siedzę z nosem w książkach czy na wattpadzie i dodaktowo pracuję i oglądam anime. Nie zawsze mam na coś czas co trochę mnie irytuje i ni wiem jak to ze sobą pogodzić. Nominuję: Nie czytam za często na blogerze, więc nie mam kogo nominować. Pytania: 1. W co nie wierzysz? 2. Skąd wziął się pomysł na twoje opowiadanie? 3. Ulubiony typ muzyki i zespoły? 4. Ulubiona kategoria książek i filmów? (wymień parę tytułów) 5. Twoje ulubione jedzenie? (Ludzie nie wińcie mnie kocham żarcie, a napis na moich drzwiach o tym dowodzi) 6. Lubisz siebie taką jaka jesteś? 7. Czego się boisz? 8. Śpisz twardym czy płytkin snem? 9. Wymarzony zawód? 10. W ilu językach mówisz? 11. W jakich państwach byłaś i co ci się w nich podobało? i nie zawsze rozumieli, co na przykład znaczy: dzielić włos na czworo, czuć do kogoś miętę lub mieć spóźniony zapłon. Nie przejmujcie się nimi. Jeżeli są na tyle niemądrzy, że nie chcą Wam czegoś wytłuma-czyć, zawsze możecie sięgnąć po – uwaga, teraz będzie trudna nazwa! – słownik frazeologiczny.

Tekst piosenki: Zależy mi na tobie, jesteś dla mnie ważna, Na tą chwilę bez ciebie żyć sobie nie wyobrażam. I przepraszam, że czasami ranie twoje uczucia, Wiesz, że nie panuję nad sobą jak we krwi jest wódka. Jesteś dobrą dziewczyną i strasznie ciebie kocham, Nauczyłaś mnie wiele rzeczy mimo to, że jesteś młodsza. Od dawna chciałaś być ze mną razem, zawsze psułaś mi związki Po to bym na ciebie spojrzał i zrozumiał o co chodzi. Byłem głupi, że nie zrobiłem tego wcześniej, Może los tak chciał, bo wtedy nie byłem warty ciebie. Traktowałem cię jak koleżankę, chciałem zrobić to z tobą, Odmówiłaś, nie poszłaś tak po prostu bo miałaś honor. Nie raz płakałaś przeze mnie, przepraszam za to, Dzisiaj oddałbym ci serce jakby twoje bić przestało. Jestem wkurwiony na siebie, bo często nie doceniam co mam A mówię innym jak mają żyć na moich zwrotkach. Mam nadzieję, że długo będziemy razem Nie napiszę "Już do końca" bo wcześniejszy związek rozjebałem. Dziękuję, za wszystko, że zawsze przy mnie jesteś, Nawet jak po alkoholu zaczynam wyzywać ciebie. Wiem, że ranię cię, ty nadal mnie kochasz powiedź mi za co, Nie mam ambicji na życie, przyszłość ze mną wygląda słabo. Kocham cię za to, jaką jesteś, wiem to napewno, Kocham budzić się rano obok ciebie, czuć twoje ciepło. Zależy mi na tobie kochanie pamiętaj o tym, Życie bez ciebie straciło by wszystkie kolory, Mówisz, że jestem chory? Owszem, na Twoim punkcie. Zabiłbym za ciebie, obojętnie gdzie, wszędzie za tobą pójdę. Życie jest trudne ale z tobą mi jest łatwiej, Bo oddajesz mi energię i podtrzymujesz wiarę. Pochłonęłaś mnie, specjalnie dla ciebie piszę te zwrotki, Jestem uzależniony, jesteś nałogiem jak papierosy. Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Definicja. Kwalifikacja tematyczna. Połączenia. Cytaty. Człowiek, na którego czekał, odznaczał się punktualnością i jemu w równej mierze zależało na spotkaniu. źródło: NKJP: Michał Choromański: Zazdrość i medycyna, 1979. Podoba Ci się pewien chłopak, ale nie wiesz, czy on jest w jakikolwiek sposób Tobą zainteresowany? A może spotykacie się już jakiś czas i masz wątpliwości, czy On, aby na pewno chce z Tobą spędzać czas? Sprawdź, czy Mu na Tobie zależy! Zależy Mu, jeśli znajduje dla Ciebie czas Jeśli chłopak jest zainteresowany uwagą dziewczyny, to sam poświęca jej uwagę i znajduje czas. Nie szuka wymówek, nie wykręca się i gdy tylko może, to szuka możliwości spotkania. Zależy Mu, jeśli próbuje zwrócić na siebie uwagę Mówi się, że zakochany chłopak próbuje zdobyć uznanie dziewczyny poprzez tak zwane „końskie zaloty”. Zauroczony mężczyzna zawsze chce zrobić wrażenie na kobiecie. Próbuje jej zaimponować, może się trochę popisywać, chce zwracać na siebie uwagę. I robi to na różne sposoby. Wyglądem, zachowaniem, tym, co mówi. Zależy Mu, jeśli szuka z Tobą kontaktu Chłopak, któremu zależy na Twoich względach, chce mieć z Tobą kontakt. Dlatego nie dziwi fakt, że on pisze, dzwoni, chce wiedzieć, co u Ciebie słychać. Pamiętaj jednak, że i taka relacja powinna być wypośrodkowana, byście nie mieli siebie dość. Przesyt kontaktu nie zawsze jest wskazany! Zależy Mu, jeśli jego ciało inaczej na Ciebie reaguje Nie, nie chodzi o napinanie mięśni. Zainteresowanie chłopaka widać w takich małych szczegółach, z pozoru niezauważalnych. Spocone dłonie, pełne źrenice, nerwowe zaciskanie dłoni – zdecydowanie powinny dać Ci do myślenia! Zobacz także Lifestyle Fashion Tłumaczenia w kontekście hasła "że tak mi zależy" z polskiego na angielski od Reverso Context: Podoba się wam, że tak mi zależy. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Piszę ten tekst przez pryzmat siebie jako przyjaciółki, koleżanki, znajomej - bo kiedy on nie dzwoni do niej, nie daje znaku życia, ona dzwoni do mnie i pyta, co to oznacza. Na ogół perspektywa panów jest zero-jedynkowa: "Jak mi zależy na kobiecie, to zawsze oddzwaniam, a jeśli nie mogę w danej chwili, to choć wysyłam SMS-a". Tak, ale czasami życie komplikuje wydawałoby się proste sprawy. Jedną z najczęstszych przyczyn nieporozumień jest przecież komunikacja lub jej brak. "Nie rozumiałam, że raz jesteśmy bardzo blisko, a potem potrafi nie zadzwonić przez kilka dni. Ja tu dzwonię, wysyłam SMS-y, a telefon milczy. Wtedy wiem, że jest z nią" - przyznaje Kamila "Czułam, że się ode mnie oddala, że już nie jest tak jak było między nami. Zupełnie tego nie rozumiałam. W końcu wydusił to z siebie" - mówi z kolei Karolina Gdy facet nie odzywa się, zjawia, po czym znowu znika, kobietom do głowy przychodzą różne scenariusze. Chcemy wierzyć w to, co mówi nam on, ale czasem fakty temu przeczą. Przecież, gdyby mu zależało, to by zadzwonił. Jak więc poznać, że naprawdę mu zależy? Mam wrażenie, że niektóre kobiety mają ogromne pokłady cierpliwości. Czekają, czekają, czekają… Na co? Nie tylko na to, czy on w końcu zadzwoni, ale również na to, czy w ogóle da znak życia, czy w końcu się określi, co do bycia razem…. W sumie spotykają się od kilku tygodni, miesięcy, ale ona nie czuje, żeby on był naprawdę zaangażowany. Czasami warto słuchać własnej intuicji, a czasem dać kolejną szansę. Spotykamy swoją "drugą połowę" na różnych etapach życia. Zdarza się tak, że nie do końca ułożone są relacje naszego partnera/partnerki z eks. To prawda, rozstania są trudne, niejednokrotnie przebiegają w bardzo skomplikowany sposób, szczególnie, kiedy w związku jest dziecko lub dzieci. Jednym słowem rozstania często trwają w czasie - to proces. Wiążąc się z osobą, która nie do końca ma poukładane sprawy z byłym partnerem, musimy sobie zdawać sprawę, że nie zawsze będziemy na pierwszym miejscu i to z różnych powodów. Raz jesteście blisko, raz nie dzwoni kilka dni Może być tak, że choć relacja jest oparta na prawdziwym uczuciu, to osoba odchodząca jest pochłonięta sprawami rozstania. Kobiety najczęściej potrzebują w takich chwilach nowego partnera i jego wsparcia. Mężczyźni niekoniecznie. Są tacy, którzy chcą sami rozwiązać kwestie problematyczne, układać swoje sprawy lub po prostu wolą nie angażować swojej nowej partnerki w "stare rozgrywki". I zdarza się, kiedy ona dzwoni, on nie odbiera. Tylko jak się zorientować, kiedy przytrafia nam się sytuacja pierwsza, a kiedy druga? - Z Jackiem poznaliśmy się w pracy, pracowaliśmy od czasu do czasu przy tych samych projektach - wspomina Kamila. - Zawsze się lubiliśmy. Lubiliśmy spędzać ze sobą czas. I jakoś tak zaczęliśmy się spotykać po kilku miesiącach. Z czasem zaczęłam się angażować w tę znajomość coraz bardziej, zaczęło mi na nim bardzo zależeć. Wiedziałam, że jego poprzednia partnerka była toksyczna, że nie pozwala mu odejść, że szantażuje go, że nie będzie widywał dziecka. Wiedziałam, że jego sytuacja jest trudna. Ale nie rozumiałam, że raz jesteśmy bardzo blisko, a potem potrafi nie zadzwonić przez kilka dni. Ja dzwonię, wysyłam SMS-y, a telefon milczy. Wtedy wiem, że jest z nią. Tylko, ile ma to trwać? Partner Kamili zapewnia, że mu zależy, że zrobi wszystko, żeby byli razem. - Tylko dlaczego ja się potem czuję tak fatalnie, kiedy on nie wyśle choćby SMS-a, co się z nim dzieje, a ja się do niego dobijam dwa dni? Mówi, że nie mógł rozmawiać, rozumiem, ale godzinę, dwie, pół dnia, ale nie trzy dni z rzędu. Nie wiem, jak to się skończy, ale czuję się z tym coraz gorzej, choć on mi powtarza, że naprawdę mnie kocha, tylko muszę być cierpliwa, bo on musi dokończyć pewne sprawy. I to już tak trwa prawie rok - dodaje. Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo: W takich sytuacjach do głowy przychodzą kobietom różne scenariusze. Chcemy wierzyć w to, co mówi nam on, ale czasem fakty temu przeczą. Przecież, gdyby mu zależało, to by zadzwonił. I faktycznie można zapytać w tym miejscu o opinię panów. Jak to jest z tym dzwonieniem? Większość moich znajomych mężczyzn mówi jednomyślnie - jak mi zależy naprawdę, to zrobię wszystko, żeby zadzwonić. Co jej mówię? Zazwyczaj pytam, co ona sama na temat tej sytuacji myśli. I zazwyczaj ona sama sobie na to pytanie odpowiada. Za dużo niewiadomych. Gdy wszystkie znaki na niebie mówią, że coś jest nie tak Akurat sytuacja Kamili po kilkunastu miesiącach skończyła się happy endem. I faktycznie miała partnera, który był typem introwertyka, który nie chce rozmawiać o swoich problemach, chce je rozwiązać samodzielnie, by nie obciążać swojej dziewczyny. Ale mogło się także zdarzyć tak, jak w przypadku drugiej historii. - Po wielu latach bycia singielką znowu się zakochałam - opowiada Karolina. - Poznaliśmy się na imprezie u znajomych. Wiedziałam, że kilka miesięcy temu zerwał ze swoją długoletnią partnerką. Ale był taki szarmancki wobec mnie, sam zabiegał o spotkania. I wydawało mi się, że się ogarnął po rozstaniu, że wszystko jest zamknięte, że razem zaczynamy jakiś wspólny epizod, który ma szansę przerodzić się w nowy rozdział wspólnego życia. Naprawdę tak myślałam. Po dwóch miesiącach spotykania zakochałam się. I wtedy zaczęło się robić... dziwnie. Ja dzwoniłam, on oddzwaniał po czasie. Na SMS-y odpowiadał po kilku godzinach lub następnego dnia. Nie odczytywał wiadomości na Fejsie. Karolina zaczęła się martwić i zadawać pytania. Odpowiadał wymijająco, unikał szczerej rozmowy. - Czułam, że się ode mnie oddala, że już nie jest tak jak było między nami. Zupełnie tego nie rozumiałam. W końcu wydusił z siebie, że po prostu rozważa powrót do swojej byłej dziewczyny, że jednak ją kocha, a mnie za wszystko przeprasza, bo nie było jego intencją zranienie mnie, ale nie wiedział, że tak się sytuacja potoczy, ale się potoczyła, a ja zostałam znowu ze zranionym sercem - wspomina Karolina. Najważniejsze - postawić granice Obie historie prawdziwe i obie skomplikowane. Niestety, nie ma prostych odpowiedzi na pytanie, co się dzieje, kiedy on nie dzwoni. Może niech wypowiedzą się na ten temat panowie. Jedni przyznają pewnie, że jak im zależy, to zawsze oddzwonią, wyślą SMS-a czy wiadomość na Facebooku. Inni być może powiedzą, że czasem sytuacja jest po prostu w ich mniemaniu zbyt skomplikowana. Czasami taka jest faktycznie. Jednak choć serce nie sługa i życie pisze zaskakujące scenariusze, warto po prostu stawiać jasne oczekiwania wobec wzajemnej komunikacji. Ktoś obiecuje wiele razy, że oddzwoni, a tego nie robi. Pierwszy raz rozumiemy, drugi może też, ale już kilka kolejnych budzi nasze podejrzenia. Jeśli druga strona nie respektuje nas jako partnerów, to być może warto postawić granicę, co jest dopuszczalne, a co nie. Tego wymaga wzajemny szacunek i zrozumienie swoich potrzeb nawzajem. Warto też pamiętać, że wiążąc się z osobą tuż po rozstaniu, scenariusz takiej relacji może się potoczyć na wiele sposobów. Możemy bowiem w jej życiu odegrać różne role - niekoniecznie takie, jakie byśmy chcieli odegrać. Masz problem sercowy? Napisz: redakcja@ Jak okazywać miłość drugiej osobie? [INFOGRAFIKA] - Monika Gomułka / Źródło: Übersetzung Polnisch-Deutsch für zależy mi na tobie im PONS Online-Wörterbuch nachschlagen! Gratis Vokabeltrainer, Verbtabellen, Aussprachefunktion.
Ta lista emocji pomoże Ci odkodować informacje ukryte w Tobie Emocje niosą informacje. Jednak nie jest to prosty do odszyfrowania komunikat. Są jak szyfr – najpierw musisz go odkodować, by móc odczytać informację. Lista emocji nauczy Cię rozpoznawać, co czujesz, by następnie zadać sobie odpowiednie pytania. W ten sposób nauczysz się lepiej rozumieć samego siebie. Jeśli jeszcze nie wiesz jaki jest zdrowy stosunek do emocji i jak warto je traktować – przeczytaj TEN artykuł Nazwij, co czujesz Wielu ludzi nie ma pojęcia jak nazwać to, co czuje. Ich nazwy dla emocji, to: „czuję się dobrze, ok, dziwnie”… Takie stwierdzenia niewiele wnoszą. Nawet określenie: „czuję stres”, nie jest zbyt precyzyjne. Bo czym jest ten stres? Co zawiera? Czy jest to strach? Napięcie związane z obawą przed czymś? A może złość? W nazwaniu tego, co się w Tobie pojawia pomoże Ci lista emocji Dopiero, gdy nazwiesz emocje i uczucia, możesz sprawdzić co się za nimi kryje. Oto przykładowe emocje i uczucia. W Internecie na pewno znajdziecie dużo więcej subtelnych określeń. Im bardziej poszerza się Twój zakres nazywania tego, co czujesz, tym bardziej precyzyjnie odkryjesz jaką informację niesie dane uczucie. Lista emocji i uczuć Strach Niepokój Obawa Lęk Przerażenie Panika Złość Gniew Irytacja Podenerwowanie Nienawiść ApatiaSmutek Rozgoryczenie Żal Rozpacz Przygnębienie Niezadowolenie Zaskoczenie Znudzenie Zmieszanie Pogarda Poczucie winy Poczucie porażki Wstyd Zależność Niezależność Wolność Spokój Odprężenie Podziw Namiętność Miłość Pokój Wesołość ZadowolenieRadość Błogość Podekscytowanie Ekstaza Wdzięczność Współczucie Wyrozumiałość Nadzieja Poczucie bycia kochanym Przyjemność Duma Ulga Wyciszenie Poczucie siły/mocy Swoboda Określ myśli Ustal jakie myśli kryją się za tym, co czujesz. Pomogą Ci takie pytania: co sprawiło, że tak się czuję? Jaki jest powód tego, że w ten sposób się poczułam/poczułem? Co? (np. Cię złości) Czego? (np. się boisz) Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Co o tym myślisz/jak interpretujesz? Co Ci to zrobiło? I co w związku z tym? Metoda „dlaczego? dlaczego? dlaczego?” pomaga Ci głębiej wejść w rozumienie emocji. Odkrywa też głęboko zakorzenione przekonania, także te irracjonalne .Załóżmy, że czujesz strach. Po zadaniu sobie pytania „czego się boję?”, przykładowo odpowiadasz: „jutrzejszego spotkania z szefem”. I dalej zadajesz sobie pytania „dlaczego?”. Odpowiedź może brzmieć: „bo to szef i muszę wypaść przed nim dobrze” Kolejne pytanie: „dlaczego tak bardzo mi zależy by wypaść dobrze?” Odpowiedź: „bo zależy mi by być postrzeganym, jako dobry pracownik”. Ok, to bardzo sensowna odpowiedź. „Dlaczego zatem boję się, że mogę NIE być tak postrzegany?” – bo skoro się tego boisz, to znaczy, że uważasz, że możesz być postrzegany inaczej. „Dlatego, że nie zdążyłem na czas z ostatnim zadaniem”. To mówi Ci, że są przesłanki do tego, że możesz zostać uznany za pracownika, który nie wykonuje należycie swojej pracy. Aby uniknąć błędnego koła: „dlaczego boję się rozmowy z szefem?” „-Bo to szef”, zamiast zadawać pytanie „dlaczego?”, zastąp je pytaniem: „co sprawia, że boję się rozmowy z szefem?” W powyższym przykładzie może być znacznie więcej powodów twoich obaw. Nie tylko bycie ocenionym jako „zły pracownik”. Może boisz się także tego, że nie będziesz wiedział jak się zachować, gdyby szef wykorzystywał manipulacyjne zagrywki? Albo tego, że nie będziesz umiał trzymać się własnego zdania i dasz się łatwo namówić na coś, czego nie chcesz? Odkryj wszystkie swoje obawy. Jakie jeszcze emocje pojawiają się w Tobie odnośnie tego spotkania? Powiedzmy, że przeglądając listę emocji znajdujesz adekwatne określenie tego, co czujesz i jest to „poczucie winy”. Bo dobrze wiesz, że nie wykonałeś zadania, o które Cię poproszono. Więc, zgodnie z modelem powyższym zadajesz sobie pytanie „dlaczego nie wykonałem tego zadania?”. „Bo miałem dużo innych zadań, które były bardziej priorytetowe”. W ten sposób z łatwością jesteś w stanie odkryć, że poczucie winy jest irracjonalne – bo inne rzeczy były ważniejsze i te właśnie zadania wykonałeś. Tak samo, pomaga Ci to obronić siebie jako „dobrego pracownika”. I przygotować odpowiednie argumenty. Głębsze przekonania destruktywne Jeśli jednak odpowiedzią na pytanie „dlaczego nie wykonałem tego zadania?” jest: „bo jestem beznadziejny, mało twórczy, niezorganizowany i w ogóle do niczego się nie nadaję” – odkrywasz przed sobą ukryte przekonania o swojej skuteczności. Warto takim przekonaniom się przyjrzeć, bo one mają wpływ na Twoje życie. Gdybyś podtrzymywał tylko poczucie winy i strach, prawdopodobnie podczas spotkania zachowywałbyś się zupełnie inaczej niż wówczas, gdy wiesz, że JESTEŚ dobrym pracownikiem, a niewykonanie jednego zadania nie świadczy o tym, że jest inaczej. Jednak, być może odpowiesz sobie w inny sposób na pytanie dlaczego nie wykonałeś danego zadania.. „Dlatego, że nudziłem się przy nim i męczy mnie taki rodzaj zadań”. Wówczas otrzymujesz sam od siebie pewną cenną wskazówkę: wiesz już jaki rodzaj zadań Cię męczy i dopiero, gdy masz tego świadomość możesz coś z tym zrobić, jak choćby zmienić pracę lub stanowisko. Albo poprosić o inny rodzaj zadań. Poopowiadaj samemu sobie o tym, co czujesz i myślisz o danej sytuacji. Wykorzystuj do tego listę emocji. Zadaj sobie powyższe pytania w różnych konfiguracjach, aby mieć jak najszersze postrzeganie tego, co się dzieje, z różnych punktów widzenia. Albo umów się na rozmowę/ sesję indywidualną 🙂 Sprecyzuj swoją potrzebę Kiedy już odkodujesz informacje, jakie niosą Twoje emocje, nazwij czego Ci potrzeba. W odpowiedzi na przykre emocje może się pojawić potrzeba: „muszę zapalić”. Jest to pewien nawyk. Zadaj sobie pytanie: jaką rolę miałaby spełnić ta czynność. Uspokoić Cię, ustabilizować, pozwolić zastanowić się na chłodno? Kiedy ktoś próbuje Cię namówić do czegoś, co wzbudza w Tobie opór i czujesz złość, Twoja potrzeba może brzmieć „nie chcę iść w tym kierunku, wolę wybrać coś innego” albo: „potrzebuję mieć swobodę wyboru, a czuję się naciskany/przymuszany”. Gdy umiesz już określać co myślisz, co czujesz i jaka jest Twoja potrzeba, naturalnie z czasem zaczniesz jasno to komunikować na zewnątrz. Na przykład: „denerwuje mnie to, co słyszę od Ciebie, czuję presję, wolę mieć więcej możliwości wyboru” albo: „to, co mówisz nie jest do końca zgodne ze mną, wolałbym…” „potrzebuję się zastanowić, bo mam mieszane uczucia”, „smuci mnie, gdy dzieją się takie rzeczy, potrzebuję w tej sytuacji porozmawiać z przyjaciółką”. Łatwiej też jest zrozumieć czyjś przekaz, bo uczysz się doprecyzowywać czyjeś wypowiedzi i rozumieć intencje, właśnie dzięki temu, że wyrażasz, że coś Ci się nie podoba. Wtedy dajesz drugiej stronie szansę wyjaśnienia. Jeśli w interakcji z drugim człowiekiem czujesz coś nieprzyjemnego, ale jeszcze sam nie potrafisz sprecyzować co to za uczucia i jakie stoją za nimi potrzeby, zawsze możesz powiedzieć że potrzebujesz czasu na zastanowienie. Nie musisz odpowiadać natychmiast z automatu. Czasami pewne odpowiedzi przychodzą dopiero z czasem Ćwiczenie: codziennie zapisuj sobie po kilka sytuacji, które napotkałeś w ciągu dnia. Zarówno te przyjemne, jak i nieprzyjemne, a nawet neutralne. Nazywając konkretnie co w tej sytuacji myślałeś, co czułeś i jaka była Twoja potrzeba. Po kilku tygodniach takiego treningu zobaczysz, z jaką łatwością rozpoznajesz informacje, które niosą poszczególne emocje. W ten sposób lepiej poznajesz samego siebie i otwierasz się na swój wewnętrzny świat. A Ty? Jak dobrze rozpoznajesz sygnały, które wysyłają Ci Twoje emocje? Słuchasz ich? Podziel się w komentarzu poniżej Umów się na indywidualną rozmowę online, by omówić na przykładach Twoje emocje. Zapraszam 🙂 Polub moją stronę by odkrywać tajemnice umysłu i wprowadzać zmiany każdego dniaDowiedz się więcej: emocje wyrażanie siebie
Jak jest "zależy mi" po rosyjsku? Sprawdź tłumaczenia słowa "zależy mi" w słowniku polsko - rosyjski Glosbe. Przykładowe zdania Najlepsza odpowiedź napewnpo chodzilo temu komus o to ze chce dla ciebie jak najlepiej i sie będzie starał np o twoje bezpieczenstwo albo ze cie kocha albo nie chce cie stracic Odpowiedzi Chce dla cb jak najlepiej...jesli to chlopak to hce z tb byc..jesli kol. to chce sie przyjaznic...poprostu ta osoba chce byc blizej cb... вєℓℓα ♥ odpowiedział(a) o 14:50 Komuś na kimś zależy to znaczy , że jesteś dla kogoś bardzo ważna i nie chce cię stracić . ze nie jestes tej osobie obojetna:d że jesteś ważną osobą w jego życiu ;D Chiodzi o to że ten ktoś cie bardzo lubi to znaczy ze ta osoba jest dla drugiej bardzo ważna;) że się o ciebie martwi i nie chce żeby ci się coś stało bardzo cię lubi i chce być w każdej sytuacji z tobą lub chce z tobą chodzić że nie jest ci obajatne zakochała się w tobie lub cos ;p chyba ze to dziewczyna to inna sprawa No że mu na Tobie zależy, że nie chce Cię stracić. Tady odpowiedział(a) o 15:18 chodzi o to że ta osoba chce cie i i zależy jej na tobie :) SuzieMJ odpowiedział(a) o 18:20 To znaczy, że jesteś dla kogoś ważną, bliską osobą... :PNie jesteś temu komuś obojętna... :P blocked odpowiedział(a) o 14:50 To ,że ta osoba lubi kogoś ,albo kocha to znaczy ze jestes dla kogos wazny , ze nie jestes obojetny , znaczysz cos dla tej osoby No że mu na Tobie zależy, że nie chce Cię stracić. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Translations in context of "nie znaczy że mi na tobie nie zależy" in Polish-English from Reverso Context: Wiem, że nie traktowałem cię tak jak powinienem ale to nie znaczy że mi na tobie nie zależy.
-Przedstawił się jako Justin. -I co chciał? - udawałam, że mało mnie to interesuj. -Pogadać. -Nic więcej nie powiedział? Ty też nic nie mówiłaś? - zdziwiona na nią spojrzałam. Bałam się, że mama mogła wygadać coś o dziecku, ciąży. -Tylko tyle, żebyś do niego zadzwoniła – uśmiechnęła się do mnie znacząco. -A.. To może później – cały czas grałam, a przynajmniej naprawdę miałam ogromną ochotę do niego zadzwonić, zżerała mnie ciekawość. -Nie mówiłaś mi, że masz tutaj takich przyjaznych kolegów. -Tylko jego – rozpakowywałam zakupy, tylko po to żeby na nią nie patrzeć. -Emma, jeśli chciałabyś mi coś powiedzieć, to.. -Nie chce nic powiedzieć – przerwałam jej w połowie zdania. Lekko się zdenerwowałam, więc wypuściłam powietrze z płuc, żeby się trochę uspokoić. - Przepraszam. To co na ten obiad ? -Ok..- zgodziła się niechętnie. - Spaghetti. *** Po obiedzie pozmywałam i posprzątałam całą kuchnie, a mama w tym czasie rozmawiała przez telefon z ciocią Joy. W między czasie dyskretnie poszłam do swojej sypialni, zamknęłam drzwi i zadzwoniłam do Justina. Odebrał po drugim sygnale. -Hallo. -Hej Justin, tu Emma. -Hej,byłem u ciebie, ale cię nie zastałem. Robisz coś ważnego? Znalazłabyś dla mnie trochę czasu? - zapytał, a mnie od razu zakuło w brzuch. -W sumie to nic nie robię. -Więc, co powiedziałabyś na spacer? Mam wolny dzień, chciałem spędzić go z jakąś miłą osobą i pomyślałem o tobie. - gdy tylko to powiedział, humor sam mi się poprawił. -Hmm.. Ok - zgodziłam się - to gdzie się spotykamy? -Przy kawiarni obok ciebie, za pół godziny? -Mi pasuje. -Ok, to do zobaczenia. - pożegnał się i rozłączył. Ja natomiast od razu poszłam do łazienki poprawić makijaż, po czym przeszłam do sypialni przebrać się, ponieważ podczas sprzątania pobrudziłam się. Spakowałam telefon do torebki i byłam gotowa. -Mamo wychodzę, za jakąś godzinę... może dwie powinnam wrócić - powiedziałam przeglądając się już ostatni raz w lustrze. -Dobrze - odpowiedziała z lekkim, znaczącym uśmieszkiem, gdy zamykałam za sobą drzwi. *** Kiedy dochodziłam już do umówionego miejsca, zauważyłam Justina siedzącego na ławce. Wyglądał niesamowicie, a myślałam, że może tak wyglądać tylko w garniturze. Wychodzi na to, że zawsze wypada rewelacyjnie. Zazdroszczę mu tego, a szczególnie w takie dni jak dziś, kiedy połowę poranka przeklęczałam w toalecie. Na szczęście teraz już czuje się lepiej. Wykręcił głowę w moją stronę i odszukał mnie w tłumie przechodniów, od razu się uśmiechnął, co ja oczywiście odwzajemniłam. -Witaj - przywitał się lekko muskając mój policzek. -Hej. -Więc co, spacer? - zapytał wskazując w stronę parku. -Jasne - uśmiechnęłam się i już byliśmy na przejściu dla pieszych. Było dość ciepło, a ja miałam sweterek, więc postanowiłam, że go zdejmę. Z boku widziałam jak Justin cały czas mi się przyglądał. -Więc o co chodzi ? - zapytałam lekko się uśmiechając - Bo zakładam, że jednak miałeś jakąś sprawę przychodząc do mnie. -Tak, właściwie masz racje - krótko się zaśmiał - może siądziemy ? - wskazał na jedną z wolnych ławek w parku. Posłusznie usiadłam i spojrzałam na Justina, który przekręcił się całkowicie w moją stronę. Mimowolnie patrzyłam się na jego piękne oczy. Nie wiem ile to trwało, ale od razu kiedy sobie uświadomiłam, że robię z siebie idiotkę, spojrzałam w innym kierunku. -To co to za sprawa ? -Pamiętasz, na kolacji opowiadałaś mi o swojej ulubionej kapeli? - kolejny raz odwróciłam się w jego stronę i niepewnie przytaknęłam. Na co on sięgnął ręką do swojej kieszeni w spodniach, wyjmując z niej białą kopertę. - No to tak się zastanawiałem, czy nie chciałabyś pójść ze mną na ich koncert ? - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zaskoczył mnie kolejny raz i to bardzo pozytywnie. Czułam jak na mojej buzi pojawia się wielki uśmiech. Mógł zaprosić przecież tyle innych osób, a wybrał mnie. Spojrzałam na niego i widziałam jego wyczekujący wzrok. -Z wielką chęcią. - pewnie wiedział, że i tak się zgodzę ... kto by się nie zgodził ? Ale mimo to wydawało się, że naprawdę szczerze zaskoczony się uśmiechnął. -To świetnie, jest w tą sobotę. Sobotę ? Ehh.. Mogłam się tego spodziewać. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Obiecałam mamie, że w sobotę ostatecznie wybierzemy i kupimy dla niej dom, a z drugiej strony bardzo ucieszyłam się na ten koncert. Cóż, będę musiała się postarać i wykonać parę telefonów, aby przełożyć to na piątek. Nie zamierzałam zrezygnować z koncertu i ponownego spotkania z Justinem. *** Kiedy tylko wróciłam do domu, zaczęłam przekładać wszystkie spotkania dotyczące kupna domu dla mojej mamy. Cieszyłam się bardzo, ponieważ wszystko szło po mojej myśli i bez żadnych przeszkód mogłam w sobotę iść na koncert. Gdy wszystko już załatwiłam, otworzyłam laptopa i postanowiłam poszukać tym razem mieszkania dla mnie. Moja mama miała oczywiście rację, potrzebowałam coś większego. Znalazłam kilka ciekawych ofert i postanowiłam je obejrzeć. -Mamo! - krzyknęłam, ponieważ nie miałam pojęcia gdzie akurat może znajdować się moja rodzicielka. -Tutaj jestem - usłyszałam jej głos dochodzący z kuchni. -Chcesz jechać ze mną obejrzeć mieszkanie, które znalazłam? -Oczywiście - słychać było w jej głosie ekscytację, której nie próbowała ukryć. -Dzień dobry - przywitała nas wysoka, uśmiechnięta blondynka - mam na imię Kate. -Witam, jestem Emma, a to moja mama. -Czyli, jak zrozumiałam, jest pani w jakiejś części zainteresowana moim mieszkaniem. - Mówiła kierując nas w stronę windy. Naprawdę byłam zaskoczona. Cena nie była tak wysoka i to było dziwne, ponieważ znajdowało się ono w wielkim wieżowcu, w centrum miasta. Było mi to bardzo na rękę bo wszędzie miała blisko... Do parku głównego, galerii, do Lucy, na przystanek i przede wszystkim, niedaleko było przedszkole i szkoła podstawowa. Byłam w ciąży, więc to brałam głównie pod uwagę. Mimowolnie pogłaskałam mój brzuszek, nie był jeszcze widoczny, ale już powoli zaczynałam wkraczać w rolę matki. Drzwi windy się otworzyły, a kobieta zaprowadziła nas pod drzwi z numerem 52. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, na mojej buzi pojawił się wielki uśmiech. Spojrzałam na mamę, jej mina ukazywała wielkie zdziwienie. Staliśmy w korytarzu, z którego już był widoczny przepiękny salon połączony z kuchnią. Całe to pomieszczenie było w kolorach beżu i bieli, a z wielkich okien, pokrywających prawie całą boczną ścianę, był widocznym przepiękny widok na całe miasto. -I jak się podoba ? -Pięknie - odpowiedziałam szczerze - naprawdę, bardzo mi się tu podoba. -Cieszę się. -Na pewno się dzisiaj wieczorem odezwę. Tylko muszę wszystko dokładnie przemyśleć - powiedziałam kierując się w stronę wyjścia. Naprawdę chciałam kupić to mieszkanie. Było cudowne. Miało 3 pokoje, równie piękne co salon i kuchnia, plus wielką łazienkę i przede wszystkim przepiękny widok. Nawet już miałam pomysł na to, jak przerobie jeden z pokoi dla mojego dziecka. -W takim razie czekam na telefon. Do zobaczenia - pożegnała się i uścisnęła moją dłoń. -Do widzenia. -Kochanie, nie wiem czy znajdziesz lepsze mieszkanie od tego - powiedziała mama, gdy zostałyśmy już same. -Wiem i zamierzam je kupić. -Dlaczego nie mogłaś kupić go teraz? -Nie wiem, chyba chciałam to jeszcze przemyśleć - zachichotałam - ale tu chyba nie ma jednak co. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent jestem pewna, że je kupie. -Bardzo się ciesze - pocałowała mnie lekko w policzek, na co ja mocno się do niej przytuliłam. -Zapomniałam ci też powiedzieć, że całą sobotę mnie nie będzie. -Czyżby randka? - zapytała ze znaczącym uśmieszkiem. -Niee - przedłużyłam trochę końcówkę wyrazu, po to by wymyślić jakąś wymówkę. Niestety nic nie przychodziło mi na myśl - Po prostu spotkanie przyjacielskie. -To tak to się teraz nazywa? - zaczęła się ze mnie śmiać, na co ja zareagowałam tak samo. -Chodź może pójdziemy coś zjeść? Zgłodniałam. -Bardzo chętnie, bo ja też czuje pustkę w żołądku. -Znam fajną kawiarnie niedaleko. Zawsze chodzimy tam z Lily - już wsiadałyśmy do taxówki, podałam kierowcy adres i usiadłam wygodnie na swoim miejscu. -O której jutro ciocia przylatuje? -O 19 ma lądować, pojedziemy po nią taxi, dobrze ? -No jasne - uwielbiałam ciocie Joy, traktowałam ją jak drugą matkę. -Powinniśmy mieć swoje auta. Jest to znaczniej wygodniejsze - oczywiście miała racje. Dotychczas radziłam sobie bez samochodu i wydawało mi się, że nie jest mi aż tak bardzo potrzebny, przy dzisiejszej komunikacji miejskiej. -Masz racje. Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania, od razu rozejrzę się za jakimś samochodem. -A ja z Joy zrobimy tak samo - dojechaliśmy już na miejsce, więc zapłaciłam i podziękowałam. - Całkiem przystojny był ten kierowca - wybuchnęłam śmiechem, nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że ten facet wydawał mi się kompletnie nie w jej guście. - Dlaczego się śmiejesz? Mam tylko 45 lat, ja teraz drugą młodość przechodzę. -Ale ja przecież nic nie mówię - cały czas cicho chichocząc. Weszliśmy do restauracji i zajęłyśmy miejsce w kącie, żeby mieć więcej prywatności. Jedzenie oczywiście było przepyszne, jak zwykle zresztą. Robiło się już późno, więc postanowiłyśmy wracać do domu. Kiedy kierowałam się w stronę wyjścia, zauważyłam Justina wchodzącego do restauracji. Przystanęłam w miejscu nie wiedząc co zrobić, przez co moja rodzicielka idąc za mną, uderzyła w moje plecy. -Co się dzieje Emma? - zapytała, ale ja nic nie mówiłam. Patrzyłam się cały czas w najprzystojniejszego faceta jakiego znałam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie był sam. Obok niego stała prześliczna, wysoko blondynka, ubrana w obcisłą czarną sukienkę. Widać było, że bardzo dobrze się znają. W tamtym momencie poczułam dziwne ukłucie w sercu. Byłam zazdrosna, to dziwne, ale tak właśnie było. Czułam zazdrość i upokorzenie. Jak mogłam pomyśleć, że coś dla niego znaczę. Co z tego, że zaprosił mnie na najwspanialszą kolacje w moim życiu .. Co z tego, że zrobił sobie tyle trudu, aby zabrać mnie na koncert mojej ulubionej kapeli. Widocznie robił to wszystko z nudów, a ja głupia myślałam, że mnie polubił. Nagle zdarzyło się coś czego tak bardzo chciałam uniknąć. Wzrok Justina skierował się w moją stronę. Widać było zdziwienie na jego twarzy. Szybko złapałam mamę za rękę i wybiegłyśmy z restauracji. Odnalazłam wzrokiem taxi i od razu weszłyśmy do środka. Czym prędzej kazałam kierowcy ruszać. Wyjrzałam jeszcze przez szybę i widziałam wybiegającego Justina. Próbował nas dogonić, ale oczywiście nie dał rady. -Nie płacz kochanie - uściskała mnie mama. Nawet nie wiedziałam kiedy w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. -Nie płacze - próbowałam się uspokoić. -Rozpoznałam go. To był ten chłopka co dziś o ciebie pytał - tak bardzo chciałam uniknąć tej rozmowy. -Nie chce teraz o tym rozmawiać - powiedziałam cicho, ale stanowczo. -Rozumiem skarbie - pogłaskała minie lekko po ramieniu. -Dziękuję - naprawdę to doceniałam, że zawsze umiała mnie zrozumieć i pomóc. Po około dziesięciu minutach dojechaliśmy pod moje mieszkanie. Marzyłam tylko o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Jednak najpierw musiałam pokonać schody. W końcu się udało i już zamykałam za sobą drzwi. Szłam w stronę swojej sypialni, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. -To niemożliwe - powiedziałam cicho do siebie. Wolnym krokiem podeszłam i spojrzałam przez wizjer. Tak jak przeczuwałam, zobaczyłam Justin. Nie wiedziałam czy chce mu otworzyć czy nie, byłam na niego strasznie zła, że zrobił mi tak głupią nadzieję. -Emma, proszę otwórz - usłyszałam jego cichy głos. Biłam się z myślami. Z jednej strony chciałam z nim porozmawiać i dowiedzieć się, że moje przypuszczenia, że kogoś ma są nieprawdziwe, ale z drugiej byłam strasznie zła, smutna i bałam się, że może wyczytać to z mojej twarzy. -Wiem, że mnie słyszysz. Proszę, daj mi tylko pięć minut - usłyszałam ponownie jego głos. Spojrzałam na klamkę, lekko ją złapałam i postanowiłam otworzyć drzwi. -Dziękuję - powiedział gdy tylko mnie zobaczył. Ja natomiast nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa - Posłuchaj mnie, to nie tak jak myślisz - zrobił chwilę przerwy, jakby nie wiedział co ma powiedzieć. Wtedy dopiero zwróciłam uwagę na to co miał na sobie. Był ubrany w białą koszulę i czarne obcisłe spodnie, a jego włosy były idealnie podniesione do góry. Było wiadome, że był na randce z tamtą blondynką, nie stroimy się tak z byle okazji. -Nie wiem o co ci chodzi - w końcu wydusiłam coś z siebie. -Wiesz o co mi chodzi - powiedział patrząc się na mnie tymi wielkimi, karmelowymi oczami. - Pomyślałaś, że jestem na kolacji z tamtą kobietą, ale tak nie jest. To znaczy, byliśmy razem na kolacji, ale nic nas nie łączy. To była biznesowa kolacja. Zostawiłem ją i przyjechałem do Ciebie. -Dlaczego to zrobiłeś? - musiałam zapytać, tak bardzo zależało mi na jego odpowiedzi. Widać było, że nie spodziewał się takiego pytania, ale po chwili odpowiedział szczerze: -Bo zależy mi na tobie - gdy tylko to usłyszałam, zrozumiałam, że coś do niego czuje, to nie była miłość, ale też nie był mi obojętny. Zauważyłam, że zaczął powoli się do mnie zbliżać i kiedy dzieliło nas już tylko parę centymetrów złączył swoje usta z moim. *** Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Przepraszam za tak długą nieobecność, miałam trochę problemów. Chciałabym powrócić do pisania tego bloga, ale nie wiem czy mam jeszcze dla kogo. Więc jeśli to czytasz i chciałbyś czytać dalej moje ff, proszę zostaw komentarz :) Czy facetowi nie zależy? 6 oznak [część 1] Strasznie, ale to strasznie nie lubię pisać o tym, co być może rozwieje czyjeś nadzieje. Ktoś jednak musi to robić. Wiadomo, że każda kobieta chciałaby spotkać na swojej drodze faceta, który okazywałby jej zainteresowanie. Jedną z najgorszych sytuacji jest ta, w której odkrywamy, że Czego on chce? Niezdecydowanie Czasem możemy odnieść wrażenie, że facet bardzo długo podejmuje decyzje dotyczącą określenia swoich uczuć. Po pierwsze świat dorosłych jest nieco bardziej skomplikowany jak świat nastolatków. Nastolatki o wiele szybciej potrafią określić się, czy są ze sobą albo i też nie. Przez zwykłe rzucone hasło: “będziesz ze mną chodzić”, “zostaniesz moją dziewczyną?” – i już wszystko wiadomo. Niestety w świecie dorosłych, to tak prosto nie wygląda. A to dlatego, że już mamy jakieś doświadczenie, porównanie, jesteśmy bardziej ostrożni, bardziej świadomi tego, czego chcemy, czy też nie . Po drugie skąd może wynikać powolna deklaracja faceta? Sytuacja numer 1 – Dłuższa obserwacja Przykładowo: pracujemy, albo uczęszczamy do szkoły z tym samym facetem. Facet miał możliwość od dłuższego czasu poznawać nas w różnych sytuacjach. Obserwował nasze zachowanie, nasze reakcje. Poznał nasze poczucie humoru, ale również widział w jaki sposób się denerwujemy. Poznał nasz anielsko-diabelski charakterek. A do tego oczywiście od dłuższego czasu przyglądał się naszej aparycji. Facet miał swoje wcześniejsze związki, poznał Ciebie. Pomyślał, ideał – porównując z innymi. Spodobałaś mu się, koniecznie chce cię zaprosić na randkę. Jest ciekawy twojej osoby, poznania ciebie jeszcze bliżej. W pierwszej sytuacji możemy odnieść wrażenie, że facet jest zdecydowany, bo po kilku randkach dał nam oczywiste sygnały, że mu na nas zależy. Do tego mamy okazję cały czas obserwować go w pracy, czy w szkole. Tam również wykazuje dużo większe zainteresowanie naszą osobą. Można zaobserwować, że inne koleżanki stały się jakby “niewidzialne” albo mniej widzialne dla jego oka. Sytuacja numer 2 Internetowe randkowanie Czego on chce? To już piąta randka! Jak się domyślasz z samego tutułu – internetowe rankowanie – spodobał nam się jakiś facet przez portal randkowy, albo jakieś media społecznościowe. Oczywiście z wzajemnością, my w jakiś sposób też się spodobaliśmy facetowi, bo zaczęliśmy ze sobą pisać. W końcu po długich rozmowach, zdecydowaliście się na spotkanie. Była zatem ta pierwsza randka, druga i kolejna. Ale… 5 randka – a on dalej nie wie czego chce z tej relacji. My kobiety zdążyliśmy już przeanalizować faceta i możemy określić czy chcemy rozwijać tę znajmość dalej. No tak, my wiemy, ale czemu facet wciąż nie wie czego chce? Mówi, że zależy mu na relacji, ale nie potrafi bliżej określić co czuje. Zapewnia, że chce się dalej spotykać, ale otwarcie również mówi: „nie wiem, co z tego dalej będzie”. Takie zachowanie jest jak najbardziej normalne, jak dla faceta tak i dla kobiety, bo są ostrożniejsi. Dopóki kobieta sama nie wie, co wyniknie z tej relacji, nie czuje żadnej presji. Z kolei kiedy kobieta już określi swoje uczucia i swoje zamiary, równie szybko chciałby poznać intencje faceta względem niej. Dlatego jeśli nam kobietom zaczyna zależeć dużo szybciej niż mężczyźnie, zaczynamy szukać dowodów, że jemu też na nas zależy. Ale gdy widzimy jego niezdecydowanie… Takie miotanie się przed niewiadomą, powoduje u kobiet zmienny nastrój. Gdy dzwoni i chce się z nami umówić – mamy wówczas w sobie niesamowity pokład pozytywnej energi i darzymy naszym uśmiechcem wszystkich ludzi dookoła. Z kolei gdy w ostatniej chwili odwołuje randkę, bo coś nagle mu wypadło – w naszej głowie rozpoczyna się walka myśli: czy jemu na tobie zależy, albo chce sobie to odpuścić. Nasz nastrój zmienił się o 180 stopni i najchętniej wieczór spędzilibyśmy pod kocem z dobrym winem w ręku. Zastanawiamy się: Dlaczego odwołał randkę w ostatniej chwili? Co było ważniejszego od spotkania z nami? Co takiego się wydarzyło? A może spotyka się z inną kobietą? A może wcale mu na tym nie zależy i jestem tylko jego planem B? Czy jestem jego wypełniaczem czasu na nudę? Jak widzisz sytuacja numer 2 jest już o wiele bardziej skomplikowana. Nie martw się na zapas i wrzuć na luz. To dopiero piąta randka! Zrozumiałabym twoje rozczarowanie, gdyby facet spotykał się z Wami przez rok czasu i dalej nie wiedział czego chce. Oczywiście chodzi tylko o określenie tego czy jesteście w związku, czy też nie. Nikt nam nie zapewni tego, czy będziemy razem, czy nam się to uda, ani na etapie: związku, narzeczeństwa czy małżeństwa. To, że coś zbudujemy, nie oznacza, że tego później nie zniszczymy. Analiza – Część wspólna sytuacji 1-2 Z kolei jak w pierwszej tak i drugiej sytuacji analizujemy. Wysłał mi SMS – zależy mu, Nie wysłał SMS – nie zależy mu, Zadzwonił do mnie – zależy, Mówił, że spotkamy się w weekend – zależy mu, Odwołał spotkanie, bo musiał zostać dłużej w pracy – nie zależy mu. Był na facebooku i nie odezwał się – nie zależy mu, Skomentował nasze zdjęcie na facebooku – zależy, Nie dodaje w mediach społecznościowych naszych wspólnych zdjęć – nie zależy mu, Oznaczył cię na zdjęciu – zależy mu. Wciąż szukamy dowodów na to, by odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy jemu na Tobie zależy. 6kMa3p.
  • r3cruv0l5g.pages.dev/5
  • r3cruv0l5g.pages.dev/60
  • r3cruv0l5g.pages.dev/13
  • r3cruv0l5g.pages.dev/30
  • r3cruv0l5g.pages.dev/26
  • r3cruv0l5g.pages.dev/90
  • r3cruv0l5g.pages.dev/47
  • r3cruv0l5g.pages.dev/43
  • zależy mi na tobie co to znaczy